A przynajmniej nie powinien, bo sprawdzanie zmian na „żywym organizmie”, jakim jest realnie działająca aplikacja czy rozwiązanie e-commerce, to zły pomysł. O tym, dlaczego potrzebujemy serwer staging, skutecznie przekonuje case mBanku.

mBank uczy: nigdy nie testuj na produkcji

5 sierpnia 2020, środa, godzina 15:00. Użytkownicy aplikacji mBanku otrzymują 3 powiadomienia push o dziwnej treści: ęśąćż, test wiadomości push, mBank pozdrawia :&#041. To niecodzienne komunikaty, dlatego spora część klientów zaczyna sprawdzać, co się dzieje – i w tym momencie następuje klasyczna reakcja łańcuchowa. W jednej chwili tysiące osób loguje się na swoje konta. Serwer nie wytrzymuje, pada strona główna i aplikacja banku, na infolinii kolejka jak do dobrej cukierni w tłusty czwartek.

Klienci są, oględnie mówiąc, zdenerwowani.

Przyczyna? Prozaiczna – najwyraźniej ktoś z załogi developerskiej chciał sprawdzić poprawność kodowania znaków. Zrobił to jednak w złym środowisku: nie na stagingu, a na produkcji. Prosty test, błaha pomyłka, ale konsekwencje poważne – w końcu klienci mBanku na moment stracili dostęp do swoich kont. Kryzys wizerunkowy mógłby być spory, bo takie wpadki skutecznie podkopują zaufanie – od banku oczekuje się przecież niezawodności i profesjonalizmu. Na szczęście dla mBanku w porę zareagował dział PR & marketing. Dzięki umiejętnej komunikacji obrócił całą sytuację w żart i pomógł ugasić pożar, jeszcze zanim porządnie rozgorzał.

https://www.facebook.com/mBank.Polska/posts/10164199310545494

A wystarczyło nie testować na produkcji 😎

Co to jest serwer staging?

Case mBanku dobitnie pokazuje, że wszelkie testy – o ile tylko to możliwe – powinny być wykonywane na serwerze staging. Staging to środowisko testowe, które jest kopią 1:1 środowiska produkcyjnego, czyli aktywnej aplikacji, strony czy witryny e-commerce. Działa i wygląda dokładnie tak samo, a także korzysta z kopii aktualnej bazy danych, ale nie zawiera wrażliwych rekordów, np. danych osobowych użytkowników.

Witryna testowa może powstać lokalnie lub online, ale nie jest dostępna publicznie ani indeksowana przez wyszukiwarki. Do stagingu nie podłącza się też zewnętrznych narzędzi, np. Google Analytics, czy serwisów remarketingowych, więc testowanie nie zaburza danych i statystyk, które zabierają.

Staging jest jak pomost łączący środowisko developerskie, na którym powstaje kod, ze środowiskiem produkcyjnym – gotowym, opublikowanym, działającym rozwiązaniem.

Po co staging? Zalety testowania na serwerze staging

Dlaczego potrzebujemy stagingu? Dla bezpieczeństwa. Dzięki niemu możemy przetestować każdą zmianę lub aktualizację bez ingerowania w działający system oraz przeprowadzić testy obciążeniowe. Unikamy tym samym ryzyka, że nieoczekiwany błąd zaburzy działanie aplikacji czy sklepu internetowego. A warto pamiętać, że współcześni użytkownicy są wyczuleni na punkcie niezawodności i nie wybaczają błędów. Jeśli coś nie działa albo działa zbyt wolno, nie czekają – wybierają konkurencję.

Na stagingu zaangażowani w projekt interesariusze i managerowie ze strony zleceniodawcy mogą też sprawdzić, jak wygląda i jak działa stworzone rozwiązanie, a także przeprowadzić ostateczne testy, aby zatwierdzić projekt przed uruchomieniem. Daje to całościowy ogląd na wszystkie zaprojektowane funkcjonalności. Pozwala też zweryfikować tak szczegółowe kwestie, jak wygoda i intuicyjność korzystania dla użytkownika końcowego.


Testowanie na stagingu to nie fanaberia developerów. To część procedury, która umożliwia sprawne wdrożenie projektu. Jest konieczna, aby aplikacja czy rozwiązanie e-commerce mogło ruszyć gładko i od początku spełniać wszystkie wymagania użytkowników.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Porozmawiajmy o Twoim e-commerce – zapraszamy do kontaktu.